Zadzwoniłem pod numer widniejący w ogłoszeniu sprzedaży. Maszyna okazała się być sprowadzona z Niemiec i nie była jeszcze zarejestrowana. Poprosiłem sprzedającego o zatrzymanie motocykla dla mnie do soboty 20 października i obiecałem, że po niego przyjadę. Sprzedający podjął się przetransportowania maszyny do Rybnika za 50gr/km, więc przynajmniej o to nie musiałem się martwić – sprzęt stał pod Poznaniem!

Zabrałem się więc za organizowanie kasy. Z pozostałych mi po wyjeździe do Anglii funtów wycisnąłem w kantorze 14 tys.zł, a od rodziców pożyczyłem brakujące 8 tys.zł do czasu sprzedaży TDMki…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *