Kalendarium Hondy CB 750 Seven Fifty

8 grudnia 2005 – podgrzewane manetki, termometr

Wybrałem się dzisiaj do garażu i zainstalowałem w motorku nowe manetki grzane :). Było trochę gimnastyki, musiałem bak zrzucać, by pociągnąć kable do akumulatora, ale ostatecznie wszystko działa :). Już mi ręce marznąć nie będą…

Poza tym wkręciłem sobie w silnik po lewej stronie czujnik temperatury zamiast zaślepki „Do not open” 😉 i przy rozgrzewce silnika sprawdziłem czy działa… Pokazał 60 stopni, więc jest chyba ok :). Ciekawe ile będzie pokazywał w lecie…


14 stycznia 2006 – opony

Dzisiaj zakupiłem komplet nowych opon do Sevenki :). Pirelli Dragon :). Tylna opona ma troszkę niższy profil od fabrycznego, ale tylko taką mogłem kupić.

Przed sezonem muszę jeszcze wyczyścić przednie zaciski hamulcowe, bo się jednak tłoczki nie cofają oraz chciałbym wyczyścić i zsynchronizować gaźniki.


14 luty 2006 – zaciski

Dzisiaj wybrałem się do garażu, w celu wyczyszczenia zacierających się tłoczków w prawym zacisku hamulcowym. Najpierw jednak musiałem dwie godziny przedzierać się przez zaspy blokujące wejście do garażu i zrzucić śnieg z dachu, gdyż już poważnie się pod nim uginał ;).
Wreszcie, gdy się do garażu dostałem, zacisk rozebrałem, tłoczki wyczyściłem, przesmarowałem je specjalną pastą do tłoczków, wszystko poskładałem i hamulec już się nie blokuje :). Jest git :).
Wytargałem też wreszcie akumulator do ładowania… Całą zimę stał w garażu :|.


15 luty 2006 – przekaźnik

Rozkręciłem się i dziś poszedłem zainstalować przekaźnik do instalacji elektrycznej podgrzewanych manetek :). Dzięki temu już nie można ich uruchomić, gdy nie ma kluczyka w stacyjce :). Nie będę musiał się zastanawiać wieczorami, czy przypadkiem nie zapomniałem ich wyłączyć wychodząc z garażu po przejażdżce ;).

Moto w czasie operacji…

No to czekamy na wiosnę, zmianę oponek i synchro gaźników :).


10 marca 2006 – odpalenie

Dzisiaj byłem w garażu i pierwszy raz w tym roku odpaliłem Hanię :). Trochę ciężko jej to szło, ale co się dziwić. Z gaźników wszystko odparowało ;).
Musiałem kręcić trzykrotnie rozrusznikiem po 5sek, nim do gaźników zaciągnięte zostało paliwo. Ale w końcu kochana odpaliła :).


19 marca 2006 – stelaże i oliwiarka

Dzisiaj zrobiło się cieplutko – tzn. było aż 6 stopni ;). Poleźliśmy więc do garażu zająć się brykami. Ojciec zakładał szybę w Vulcanie, a ja postanowiłem zainstalować stelaże pod kufry. Było z tym trochę gimnastyki, ale ostatecznie je zamontowałem. Ucieszyłem się też bardzo, gdyż mój kuferek podszedł pod stelaż Hepco & Becker, a byłem święcie przekonany, że zakładając stelaże strace kufer. Ale mam i jedno i drugie :).

Miałem wielką ochotę wyjechać choć na chwilę, ale się powstrzymałem. Tylko pogrzałem trochę silniczek.
Ponadto powoli zabieram się za budowę automatycznej oliwiarki do łańcucha. Mam już elektrozawór :). W najbliższym czasie kupie wężyki, zrobię regulator przepływu (lub kupię) i zmontuję to w całość.


24 marca 2006 – oliwiarka

Dziś zmajstrowałem oliwiarkę do kupy i zainstalowałem ją w motocyklu.

Urobiłem się po pachy i nałaziłem kilka razy do garażu i z powrotem do domu, ale w końcu dzieło ukończyłem. Ciekawe jak będzie działało… 🙂


30 marca – 1 kwietnia 2006 – jazdaaaaaa!! 😀

No i wreszcie sezon rozpoczęty! 🙂
W czwartek 30 marca urwałem się z zajęć i wróciłem do domu, żeby ruszyć pierwszy raz Hondę :). Pogoda zrobiła się niesamowita, więc okazji nie można było zmarnować :).
No i nakręciłem pierwsze, nieśmiałe 40km na kółka :).
Następnego dnia, w piątek wyjechaliśmy na chwilę z Bratem, który tydzień wcześniej kupił Suzuki VX800 ’94r :). Nawinęliśmy nieco ponad 20 km, bo przegoniła nas ulewa :(.
Sobota 1 kwietnia przyniosła natomiast nam najwięcej jazdy :). Najpierw siedzieliśmy w garażu i majstrowaliśmy we trójkę przy motocyklach – Ojciec coś naprawiał, Brat wymieniał olej i świece w VXie, a ja czyściłem Hanię ;). Ale potem – po obiedzie – postanowiliśmy ruszyć się gdzieś w trzy maszyny z Mamą na plecach :). No i padło 120 km :). Pewno opiszę to w dziale wyjazdy, więc tu nie będę się produkował, ale było naprawdę super!

Oliwiarka okazała się być totalnie niewyregulowana :). Zarzygała mi całą felgę :P. Ale przynajmniej w miarę działa :).


8 kwietnia 2006 – zaciski i 210km/h…

Wczoraj przy krótkiej przejażdżce zaobserwowałem, że znowu obcierają mi klocki w przednich hamulcach. No i lewa tarcza grzała się dużo bardziej od prawej. Dlatego zaraz postanowiłem znowu rozebrać zaciski i poddać je czyszczeniu.
No i dziś operację przeprowadziłem. Tłoczki wypucowałem i nasmarowałem, tak, że wchodziły do zacisków pod palcami :).


Po południu wyjechaliśmy zaś w trzy maszyny z Ojcem i Bratem na autostradę, by przetestować prędkości maksymalne naszych maszyn :).
Sevence wymiana filtra poprawiła pracę silnika. Osiągnąłem licznikowe 210km/h. Brat wg. mojego licznika poleciał VXem 200km/h (jemu pokazywał 190km/h), a Ojciec śmignął 180km/h ;). Ale to nie było ostatnie słowo Vulcana…
Praca hamulców uległa zdecydowanej poprawie :). Mam nadzieję, że do wymiany klocków mogę o nich zapomnieć…


15 kwietnia 2006 – 62 tys.km

No i dzisiaj weszło mi na licznik 62kkm.

Byliśmy znowu we trójkę pojeździć. Honda spisuje się ciągle rewelacyjnie. Słychać jedynie czasem na zimnym silniku stukanie samoregulatorów po lewej stronie silnika. Ale myślę, że przy zmianie oleju Engine Cleaner powinien załatwić sprawę. Gorzej, że Michał twierdzi, że powoli zaczyna mi się odzywać łańcuszek rozrządu… Ale ja tam nic nie słyszę, więc śmigam dalej! 😀