CBF1000: Kalendarium (4) | |
Menu: Strona główna Nowości Motocykle Wyjazdy Warsztat Galeria Autor |
3 października 2009 - nowe fajki Ponieważ diagnostyka na kompie nie wykryła żadnych błędów i chłopaki nie wiedzieli co sprzętowi dolega, przekopałem forum międzynarodowe www.cbf1000.com i znalazłem tam kilka tematów opisujących te same zjawisko co u mnie. W każdym przypadku winowajcą okazywała się uszkodzona podczas wymiany świec fajka. Ponieważ nowa fajka w Hondzie do CBFy kosztuje aż 165zł, na allegro znalazłem całe cewki z przewodami i fajkami z robitka, za jedyne 300zł. Podjechałem do gościa, kupiłem komplet targując jeszcze 50zł i zawiozłem graty do Boostera. Tam okazało się, że jedna fajka w moim moto faktycznie jest uszkodzona i jej wymiana uleczyła motocykl :). 11 października 2009 - 50kkm! Motocykl już odebrałem i śmiga jak ta lala :). I dzisiaj wskoczyło mi na szafę 50kkm! :D 50 tysięcy bezawaryjnie przejechanych kilometrów :). Ciekawe czy drugie tyle będzie równie gładkie ;). No i dupa. Za dużo optymizmu przy tych 50kkm się zemściło. Pogoda się zrypała, więc 10 dni motocykl stał bez ruchu, a gdy go 21 października postanowiłem ruszyć - okazało się, że akumulator nie żyje. I to tak dokumentnie, że nie zaświeciła się żadna kontrolka na desce, a miernik po wyjęciu aku z moto pokazał 5,5V na klemach :(. W problem z nowym akumulatorem nie wierzyłem, więc zacząłem szukać przyczyny i... Zacząłem szukać winowajcy, poprzez odłączanie poszczególnych bezpieczników. No i pobór prądu spadł, gdy wypiąłem z instalacji bezpiecznik opisany jako "fan, clock". Schemat instalacji elektrycznej pokazał mi, że pod ten bezpiecznik podłączony jest przekaźnik wentylatora, przekaźnik migaczy i zegary. Wymontowałem więc zegary, aby sprawdzić, czy to one żrą prąd, ale pobór nie spadł. Zegary więc są dobre. Dobrałem się więc do przekaźników... No cóż. To jednak sprawy nie rozwiązuje, bo nic nie naprawiłem, nic nie wymieniłem, winowajcy do końca nie znalazłem. Sam przekaźnik bowiem nie sądzę by mógł być przyczyną... Zima idzie, zła pogoda, czasu na grzebanie i testowanie motocykla brak. Może przy weekendowym dłubaniu do czegoś w końcu dojdę... A więc stało się! Pierwsza awaria... 20 listopada 2009 - amorek, szyba z Viadra Na allegro od dłuższego czasu stał i kusił wystawiony amortyzaotr używany z robitej CBFy. Wg. aukcji sprzęt miał najechane niespełna 10 tyś.km, więc amorek nie powinien być zajechany... A kosztował tylko 250zł... Postanowiłem go kupić na zapas, gdyż ten element (z własnego doświadczenia z GSem) wiem, że potrafi się w miarę szybko skończyć. A nówka kosztuje z 1,5-2 tyś.zł :]. Oprócz tego udało mi się zdobyć jeden przekaźnik - taki jak obsługuje wentylator w CBF. Jeśli problem z prądem wróci, będę miał w zapasie na wypróbowanie, czy to on jest winowajcą. Bo jak na razie sprawa ucichła i moto po tygodniu stania odpala teraz normalnie... A dzisiaj zanabyłem szybę z Hondy Varadero i od razu ją założyłem. Wyszarpałem ją z allegro za jedyne 50zł, więc prawie za friko. Zobaczymy, czy będzie lepiej chroniła od wiatru... 28 grudnia 2009 - zakończenie sezonu Dnia 26 grudnia pogoda zrobiła się przyzwoita po paru tygodniach zimowania, więc ostatni raz w roku 2009 wykulałem CBF i jej przedmuchałem zawory :]. Stówka km wpadła i jak sprzęta do garażu schowałem, to miał na szafie 51342 km. A dzisiaj byliśmy w Wiedniu i zanabyłem sobie nowe ciuchy motocyklowe - tym razem tekstylne :]. Zobaczymy w sezonie 2010 co są warte... 27 luty 2010 - ksenon Zima pełną gębą, sprzęt nie ruszany od grudnia... No i do łba strzelają różne pomysły, jak np. założenie ksenonu do CBFy :]. A że trafiła się okazaja zakupu zestawu na jedną lampę za 80zł to już inna rzecz. No i bezinwazyjna instalacja, zezwalająca na powrót do oryginału, również pchnęła mnie ku temu ;). Dziś w garażu zestaw zainstalowałem. Aha, przy okazji zdjąłem wyższą szybę i założyłem oryginał. Może i jest spokojniej na pokładzie, ale hałas jest niemożliwy :]. I moto też śmiesznie z takim żaglem wygląda... No i dalej czekam na wiosnę... 25 kwietnia 2010 - kolizja z sarną Strasznie ciulato się ten sezon rozpoczął. Zima trzymała długo, potem masakrycznie deszczowa wiosna, więc śmigało się bardzo mało. Pierwszym większym wyjazdem miało być Kletno. I właśnie w drodze do Kletna 23 kwietnia zderzyłem się z sarną :(. Prędkość mogła być rzędu 80-100km/h. Na tyle szybko, że sierść sarny wbiła się między oponę a felgę motocykla... Na szczęście się nie wyglebiłem. Więcej o tym zdarzeniu napisałem w dziale wyjazdy - w relacji z wypadu do Kletna. W wyniku zderzenia w moto poszła chłodnica. Dzięki bratu udało mi się dzisiaj zamówić używaną chłodnicę. Oby była dobra. Kosztować mnie będzie 350zł. Nowa w Hondzie kosztuje 1950zł... 29 kwietnia 2010 - wymiana chłodnicy Dzisiaj przyszła mi paczka z chłodnicą :). Ponieważ nowy nabytek był ciut zabłocony, opłukałem ją nad wanną prysznicem i polazłem do garażu ją zamontować. 22 maja 2010 - uchwyt GPS Dziś założyłm w moto uchwyt na GPSa. Za tydzień śmigamy w Bieszczady z Ynciolem i Browarem, to się może przydać :). 25 czerwca 2010 - pana Dziś w drodze do roboty złapałem panę w tylnej oponie. Dziura była mała, przez cały dzień w biurze nie zdążyło zejść całkiem powietrze. Zajechałem więc na kapciu na stację, dopompowałem kółko i pognałem do domu. I w garażu zatkałem dziurę tym zestawem do łatania, który woże ze sobą. Złamałem szydło, spociłem się jak szczur, ale w końcu dałem radę... 1 lipca 2010 - gleba Dziś w robocie moto przewróciło mi się z bocznej stopki. Zapadła się w gorącym od słońca frezie, którym parking jest wysypany :/. Popękała mi nieco owiewka i porysowała się. Gmol dostał lekko i zgięła się dźwignia sprzęgła... Ku**a! 14 sierpnia 2010 - wymiana klocków z tyłu, opony, oliwiarka Po tej ostatniej glebie udało mi się w miarę zatuszować to i owo. Zamalowałem farbką rysy na owiewce i siknąłem czarnym lakierem gmola. Prawie nic nie widać ;). A dziś wreszcie wymieniłem klocki hamulcowe z tyłu. Poprzednie przejeździły przeszło 40 tyś.km w moto! Założyłem tym razem jako pojemnik na olej zbiorniczek płynu hamulcowego z Fiata 125 :). Jest mały i ma pojedynczy króciec na wężyk. Ideał! No i w najbliższych dniach będę wymieniał opony. Przednia już łysa jak kolano, a tylna własnoręcznie wulkanizowana, więc niepewnie się na niej czuję :]. Oponki już kupiłem i czekają na zmianę. Kolejny raz sprawdzone Pirelki Diablo. A tak, to śmigam tylko do roboty i nic ponad to. Słaby sezon. Moto ma teraz ok. 58700km. |
Copyright (c) by zbyhu |