.: Moje przygody z motocyklami :.

Autor



Menu:

Strona główna
Nowości
Motocykle
Wyjazdy
Warsztat
Galeria
Autor


Cześć!
Oto ja - zbyhu...


... i mój brat Wojtek :).
Nazywam się Zbyszek i jestem autorem stronki, na której się znajdujesz :).
Urodziłem się w roku 1984, przetrwałem przedszkole, podstawówkę, liceum, studia... No i jestem behapowcem :]. Na stałe zamieszkuję w Rybniku.
Pomysł na kupienie motocykla zrodził się we mnie około 2001 roku. Co prawda wcześniej chciałem kupić sobie motorynkę lub inny motorower, ale rodzice się temu sprzeciwiali, a bez ich wsparcia i pomocy nie było to możliwe. Także dopiero jak osiągnąłem wiek, w którym trochę wiecej zależało ode mnie, myśli o motocyklu powróciły.
Jako miłośnik różnych starych sprzętów mechanicznych (głównie samolotów) zamarzył mi się stary motocykl - weteran. Z opowiadań ojca wiedziałem, że jeździł kiedyś na Iżu 49, toteż pierwszy wybór padł na ten właśnie motocykl. Ojciec mówił, że był on nie do zdarcia, co mi bardzo pasowało, bowiem wówczas miałem mgliste pojęcie o tym jak wygląda tłok lub sprzęgło, zaś skrzynia biegów wydawała mi się diabelną konstrukcją z kółek zębatych, której nie sposób złożyć samemu do kupy... W końcu jednak poszedłem po rozum do głowy i uznałem Iża za zbyt głęboką wodą na początek... A bliżej prawdy - mój Brat znalazł w internecie ciekawą ofertę sprzedaży WSKi 175 :). Wiedziałem, że i na takim motocyklu śmigał mój ojciec, więc mogłem liczyć na pomoc w kwestiach mechaniki oraz na dostępność części.
No i stało się! Kupiliśmy na spółkę z Bratem WSK 175, zrobiłem prawo jazdy kategorii A, przejechałem pierwszy tysiąc kilometrów na wyremontowanym sprzęcie i... kupiłem drugi motocykl. Była to MZ ETZ 250 rocznik 1987. WSK została wkrótce później sprzedana, a lawina ruszyła! Kolejno przechodziły przez moje ręce: Suzuki GS500e, Honda CB Seven Fifty, Yamaha TDM850 i obecnie posiadana Honda CBF1000. Na chwilę zaliczyłem nawet "romans z błotem", ujeżdżając terenową Yamahę WR250, a młodzieńcze marzenie posiadania Iża 49 ziściło się w postaci sprezentowanego Ojcu przez całą rodzinę egzemplarza w 2010 r. Motocykl ten został mi przekazany 10 lat później w ramach urodzinowego prezentu.
I tak od 2004 r. wierny jestem pasji motocyklowej, do której w 2014 r. dołączyła moja żona Monika. Ujeżdża swoją Hondę CB500, ale nie gardzi również tylnym siodełkiem przy dalszych wyprawach.
Jeśli chcesz przybyszu skontaktować się ze mną, w celu zdobycia autografu :)) - wal śmiało na maila - zbyhu@poczta.onet.pl.

Chciałbym jeszcze w tym miejscu zapodać podziękowania dla:
- mojej żony Moniki - za piękne chwile spędzone podczas podróży motocyklowych i mniejszych przejażdżek oraz cierpliwość do mojego hobby,
- Brata - za pomoc w sfinansowaniu zakupu pierwszych motocykli w mojej karierze, wspólne dni spędzone nad rozbebeszonymi sprzętami oraz za wspólne wypady,
- Ojca - za zarażenie bakcylem motocyklowym, pomoc w poskładaniu Wueski do kupy, wsparcie finansowe, wspólne wyjazdy za miasto i - w końcu - za przekaazengo mi Iża 49,
- Mamy - za okazywane wsparcie w każdej możliwej formie, wiarę we mnie i wspólne moto-wojaże,
- Mariana - za wspólne wypady i wielokrotnie udzieloną mi pomoc,
- Browara - za przyjaźń, wspólne pałowanie po okolicach Rybnika i dalsze wyprawy motocyklowe (dzięki Mistrzu!),
- Ynciola - również za przyjaźń i wszystkie Męskie Wyjazdy,
- Raphiego - za wspólne prowadzenie forum, liczne zloty i wyjazdy,
- Krzyha - za pierwszą Rumunię, morze sarkazmu i dłubanie przy sprzętach,
- Draco Fishera - za wielokrotnie oferowaną i udzieloną pomoc oraz towarzystwo w wyjazdach,
- MZ Ridera - za Skandynawię! - pokazanie, czym jest prawdziwa turystyka motocyklowa,
- Kudży - za Anglię i lot nad VW Touranem,
- Artura - bez którego druga Anglia by się nie odbyła,
- Piotrka - za pomoc przy naprawach motocykli i obecność przy pierwszym odpaleniu Wueski,
- Wujta - za pomoc w polerowaniu dekli silnikowych,
- Bahamy - za wspolne wypady i pomoc w naprawach MZty,
- Pipcyka - za podarowane mi części do motocykla i wszystkie cenne uwagi przy naprawach,
- Zbyhoo - za pomoc w zakupie MZtki i cenne rady przy jej późniejszych remontach,
- wujka Tomasika - za dwukrotne wypożyczenie samochodu dostawczego do transportu motocykli,
- wuja Lecha - za trzymanie w garażu motocykla w sytuacjach awaryjnych,
- wszystkich, których zapomniałem wymienić, a którzy pomogli mi w jakis sposób osiągnąc to co mam i stać się tym kim jestem obecnie :).

Jeszcze raz wszystkim Wam serdeczne dzięki!!



Copyright (c) by zbyhu