Wyszliśmy z biblioteki. Był sierpień 2007 r., pochmurna angielska rzeczywistość. Mieliśmy z kolegą kilka wolny godzin przed nocną zmianą w pracy. Tak bowiem spędzaliśmy nasze wakacje – pracując ile wlezie w angielskiej fabryce obróbki metalu.
Właśnie usiłowaliśmy przekroczyć ruchliwą ulicę przedmieść Manchesteru, gdy usłyszeliśmy motocyklowy silnik. Z prawej strony nadjeżdżał jakiś sprzęt… Niby nic – w końcu to nie taki rzadki widok na angielskich drogach – ale ta maszyna, gdy jej się przyjrzałem, okazała się dla mnie wyjątkowa. Odpowiadająca mi linia, dwa symetryczne wydechy, pół-owiewka no i marka… Honda :). Wyciągnąłem szyję, wyostrzyłem wzrok i na zadupku odczytałem nazwę nieznanego mi dotąd modelu – CBF 1000… Chwilę później motocykl zniknął za zakrętem.
Cała ta scena trwała krótką chwilę. Ale to wystarczyło. Ziarno padło na żyzną glebę :).

Gwoli wyjaśnienia muszę dodać, że nie chciałem znowu zmieniać motocykla, ale zachowanie mojej TDMki mnie do tego zmuszało. Jej niemały apetyt na olej był dla mnie czymś nie do przyjęcia. Wszyscy mechanicy zaś, z którymi rozmawiałem o tej sprawie, odradzali mi rozgrzebywanie silnika. Twierdzili, że koszt remontu będzie nieadekwatny do rezultatu, bowiem TDMki po prostu olej biorą i naprawa może co najwyżej nieco konsumpcję ograniczyć…
Nie lubię jeździć z bańką oleju w bagażach. Moja nieodżałowana Sevenka przyzwyczaiła mnie do braku potrzeby dolewania czegokolwiek pomiędzy serwisowymi interwałami. W skrytości ducha ciągle więc tęskniłem do Hondy jako marki i tym bardziej nie mogłem przeboleć, gdy się dowiedziałem, że spostrzeżona w Anglii CBF 1000 okazała się być poza moim zasięgiem finansowym… Motocykle te, produkowane od 2006 r., dopiero zaczynały pojawiać się w obiegu pojazdów używanych, w cenach niewiele niższych od salonowych. Zarobiłem co prawda w Anglii przeszło 15 tys.zł, ale na Allegro najtańszy używany egzemplarz (a w zasadzie wówczas jedyny!) stał za 24 tys.zł, a mnie po powrocie do Polski szybko część pieniędzy się rozeszła… Inne modele Hondy jakoś mnie nie interesowały.
Ale los jednak chciał bym CBFkę miał! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *