W niedzielę 12 czerwca wybraliśmy się większą ekipą na wycieczkę do Mirowa. Ja postanowiłem pojechać tam na Iżu…
Celem były Ruiny Zamku w Mirowie, gdzie dołączyła do nas Roksana (przyjechała z Zawiercia).
Zobaczyliśmy tam też Zamek Bobolice i i Bramę Bobolicką – ja byłem fanem cienia, który dawała.
Iż uradził. Była to najdłuższa jednodniowa wyprawa w jego wykonaniu. Do Kletna zrobił „tylko” 200km (w jedną stronę), a tego dnia nakręciłem nim ok. 250km :).