Pod koniec zeszłego roku zdałem sobie sprawę, że nie wymieniałem płynu chłodniczego w motocyklu od czasu kolizji z sarną, tj. od kwietnia 2010 r. Chęć poprawy tego zaniedbania chodziła za mną długo, ale czasu zawsze brakowało. Wreszcie 19 lutego zabrałem się za to, do czego zdopingował mnie niewielki wyciek płynu z okolic termostatu, zaobserwowany przy pierwszym ruszeniu motocykla w styczniu.
Zakres prac przy CBF poszerzyłem o inne zaległe tematy, tj. wymianę podgrzewanych manetek (których sterownik rozszczelnił się i w deszczu przestawały działać)…
… oraz założenie woltomierza z termometrem. Ten ostatni już kilka miesięcy leżał na półce i czekał na swoją kolej – mój analogowy termometr w motocyklu przestał działać prawidłowo.