Ponieważ minęło już ponad 7 lat od ostatniej wymiany uszczelniaczy i oleju w lagach i w czasie tym pokonałem ponad 100 tys.km, postanowiłem zająć się tym, aby poprawić pracę zawieszenia. Wycieków jeszcze nie było żadnych, ale tłumienie i prowadzenie motocykla w zakrętach pozostawiało już sporo do życzenia.
I co tu strzępić ryja. Kupiłem uszczelniacze, olej i na wszelki wypadek zestaw naprawczy, aby być przygotowanym na ewentualną potrzebę wymiany innych podzespołów.
Zestaw naprawczy jednak okazał się zbędny – pierścienie ślizgowe były w doskonałym stanie.
Rozebrałem golenie, wyczyściłem dokładnie, poskładałem, zalałem świeżym olejem…
I już przy zrzucaniu motocykla z centralki poczułem różnicę :).