Od kilku lat pewien portal aukcyjny kusił mnie ofertą zupełnie nowego kokpitu do CBF w bardzo atrakcyjnej cenie.
I w końcu skusił.
Mój nie był co prawda w żaden sposób uszkodzony, ale już tak wypłowiał, że postanowiłem go odświeżyć. I tak 11 marca przywędrował do paczkomatu nowy plastik.

Drugą rzeczą, która wymagała uwagi, była kanapa. Przy pierwszych jazdach tego sezonu, czasem w temperaturach oscylujących wokół zera, zaczęła pękać na potęgę. I tu najtańszą opcją naprawy okazał się gotowy pokrowiec na kanapę za 200zł z w/w portalu aukcyjnego ;). Ten przywędrował 14 marca.

Za tapicerowanie zabrałem się w niedzielę 16 marca. Zszywacz tapicerski, tzw. taker, dostałem kilka lat temu od Raphiego, więc wreszcie była okazja go wypróbować…

Urobiłem się po pachy, pod kanapę lepiej nie zaglądać, ale z wierzchu wyszło nawet całkiem nieźle 🙂

Dopiero 20 marca przed pracą założyłem w moto jedno i drugie. Chciałoby się rzec, że maszyna odmłodniała, ale nie czarujmy się ;). Tyle dobrego, że podczas jazdy przyjemnie patrzeć na nowy kokpit, a siedzenie – choć na starej gąbce – zdaje się dużo bardziej miękkie. Poprzedni pokrowiec od słońca był już twardy i… czuć różnicę :).
