Dziś z bólem serca wymieniłem z Draco Fisherem w moto napęd. Draco dorobił w warsztacie zakuwarkę, więc można było działać.
Najwięcej trudności mieliśmy ze zdjęciem dekla zębatki zdawczej. Trzeba było rozebrać dźwignie od zmiany biegów i – jak się przekonaliśmy – poluzować mocowanie pompy wody. Inaczej dekiel nie chciał zejść.
Napęd okazał się być w jeszcze naprawdę niesamowitym stanie i żal było go wywalać. Zębatka zdawcza niemal nie ruszona, tyna zdrowa, a samego łańcucha nie naciągałem chyba z 10kkm.
No ale cóż. W Alpy wolałem mieć zdrowy napęd…
Wymiana poszła sprawnie, a przy okazji przerobiłem sobie końcówkę oliwiarki wg. patentu Draco – przy użyciu przewodu hamulcowego z Malacza :].
No, to napęd mam. Powinienem mieć spokój na jakieś 40kkm :). Fabryczny wytrzymał prawie 45kkm i wcale nie miał dość…