Dzisiaj otrzymałem pocztą tarczę hamulcową, więc zaraz pobiegłem do garażu wymieniać. Zdjąłem koło i zatrzymałem się na płytce ABSu, która przykręcona jest torxami.
Wróciłem do domu, pożyczyłem od Taty potrzebne narzędzia i już bez problemów, przy pomocy Draco i Browara, tarczę wymieniłem.
Chwila stresu, jazda próbna i… tarcza prosta! 😀 Moto idzie jak po sznurku, a hamulce też nie do poznania :). Wreszcie znowu mogę jeździć :D.
Na dniach jeszcze tylko umówię się na wymianę opon i potem do 24kkm mam spokój.