Pod koniec 2008 roku zima długo nie przychodziła. Jeszcze w listopadzie się jeździło i nawet w grudniu ze dwa razy się wyturlałem. Jednak jak śniegiem sypnęło, to zima odbiła sobie poprzednie bezśnieżne lata…
Mimo to początek sezonu 2009 przypadł pomiędzy atakami zimy. Nagle bowiem, w okolicach końcówki stycznia, zrobiło się względnie – dałem radę odstawić motocykl do serwisu i odebrać po wymianie łożyska główki ramy – tydzień później. Także dla mnie początek sezonu przypadł na 30 stycznia na trasie do Boostera ;).
Jednak taki konkretniejszy początek przypadł akurat w moje urodziny – 7 lutego. Pogoda zlitowała się i zafundowała mi najlepszy prezent urodzinowy, w postaci kilkunastu stopni na plusie i w miarę słonecznej pogody :D.
Ruszyliśmy się z rodzicami w trzy motocykle na krótką rajzę, a Brat postanowił nam towarzyszyć samochodem, celem pocykania paru fotek :).
Ponieważ trasa przez nas objechana była już nie raz tutaj wspominana (DK78 na Chałupki do knajpki z Mamy ulubioną huśtawką z powrotem przez Buków, gdzie są wały przeciwpowodziowe i fajna długa prosta do szaleństw :)), oddam więc „głos” fotografiom… One najlepiej oddadzą przedsezonowego głoda, którego tego dnia zaspokajaliśmy :).
Niby tylko parędziesiąt kilometrów, ale ile frajdy!
Następnego dnia już padało, a dwa dni później cała Polska pokryła się grubą warstwą śniegu, która – jak prognozy zapowiadały – trzymać miała do końca lutego… Zima wróciła na dobre…