Na Kaszuby na zlot przyjechał kolega Adriano, posiadający Triumpha Tigera 850. Przywiózł ze sobą szpej, który umożliwia dłubanie przy mapach motocykla. No i namówił mnie, żebym wywalił trochę ekologicznego badziewia, wgranego w „mózg” Tygryska.

Operacja udała się, pacjent nawet nie zmarł. Zakres zmian obejmował przede wszystkim wzbogacenie składu mieszanki dla wszystkich trybów motocykla w użytkowym zakresie obrotów do poziomu gwarantującego najlepsze osiągi.

Stosunek AFR (Air to Fuel Ratio) ustawiliśmy na 13,2 – w oryginalnych mapach był on aż do 6 tys.obr na poziomie zbliżonym mieszance stechiometrycznej, czyli 14,5.

Drugą zmianą było „wyrównanie” map pomiędzy cylindrami. Dla środkowego cylindra w oryginale zastosowana była nieco inna mapa, niż dla cylindrów zewnętrznych. Wieść gminna niesie, że celem było osiągnięcie fajnego efektu akustycznego silnika, ale czort wie, ile w tym prawdy.

Ostatnią modyfikacją było zrobienie z mapy sport czegoś z prawdziwym pazurem. W tym celu przerobiona została mapa sterująca przepustnicą. Okazuje się, że fabrycznie nie jest ona liniowa. Gdy wychyla się manetkę gazu powiedzmy do 50%, mapa wysyła sygnał do sterownika, aby przepustnice uchylił tylko o 45%. Im wychylenie manetki jest mniejsze, tym ta dysproporcja jest większa, czasem przekracza 10%. Z kolei przy wysokim wychyleniu przepustnicy, np. do poziomu 80%, sterownik potrafi wysłać wyższy sygnał, na poziomie 85%. Efekt jest taki, że manetka działa dosyć logarytmicznie i wzmaga wrażenie „kopa” przy mocniejszym odkręcaniu.
My zastosowaliśmy całkowicie liniowy sygnał w mapie sport. Masz 40% manetki? Przepustnice są uchylone na 40%. Pełny gaz? 100% uchylenia…
Efekty?
Motocykl zaczął pracować niezwykle aksamitnie i miękko. Poziom wibracji obniżył się odczuwalnie. Chwilowe spalanie zaczęło często wkraczać w zakresy dwucyfrowe, aczkolwiek średnie spalanie nie ucierpiało znacząco – póki co szacuję wzrost na 0,2l/100km.
Najbardziej odczuwalna jest zmiana na mapie sport. Tu wrażenie, dzięki liniowości manetki gazu, jest takie, że motocykl zyskał bardzo w średnim zakresie obrotów. Lekkie uchylenie manetki – motocykl rwie, jakby dostał 20KM i 20Nm więcej. Manetka jest też bardziej precyzyjna i czuła. To co poprzednio osiągało się przy mocnym wychylaniu nadgarstka, teraz pojawia się przy lekkim skinieniu. Chirurgiczna precyzja.
Ktoś powie – błąd!
A ja mówię – to mapa sport.
Na drogowej i deszczowej mapie mam dalej „gumową” komunikację manetki z przepustnicami, więc teraz mam realny wybór między jazdą drogową, a upalaniem z rogalem na twarzy na krętej, górskiej drodze.
Póki co jestem bardzo zadowolony ze zmian, choć podejrzewam, że jeszcze jakieś modyfikacje się ukażą. Np. sądzę, że niepotrzebnie silnik został „podlany” na wolnych obrotach. Tam mogłaby z powodzeniem zostać mieszanka stechiometryczna z oryginalnej mapy.
Podsumowując?
Zmiany na plus. I fajna zabawa! Można samym programem całkowicie odmienić charakter motocykla…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *