WSK 175: Dzieje Najnowsze (4) | |
Menu: Strona główna Nowości Motocykle Wyjazdy Warsztat Galeria Autor |
27 listopada 2002 - ponownie zaczynamy rozbierać silnik :(. Zabrałem się wstępnie za rozbieranie silnika. Odkręciłem głowicę, zlałem olej ze skrzyni biegów, odkręciłem oba dekle. Jak bedzie czas zabierzemy się za resztę. Rozpoławiamy silnik - nie ma wyjścia. Brat zamówił już uszczelkę z klinkierytu w jakiejś firmie pod lewy dekiel :). Of korz dorabiana. 1 grudnia 2002 Dzisiaj tylko założyłem tylną oponę na felgę. Dętka została stara. 9 grudnia 2002 - rozbieramy sprzęgło. Dzisiaj z tatą rozebraliśmy sprzęgło. Nie umiemy tylko zdjąć takiego pierścienia dystansowego z wału (spod zębatki zdawczej sprzęgła): ![]() 12 grudnia 2002 - próba zdjęcia pierścienia. Dzisiaj Wojtek kupił ściągacz i przez długi czas bawił się nad jego dostosowaniem do zdjęcia tego pierścienia dystansowego (ramiona ściągacza były za grube i musiał je zwężyć). Kiedy już ściągacz był gotowy próbowaliśmy zdjąć pierścień, ale... zgieły się ramiona ściągacza! Pirścień jest strasznie zapieczony. Sami nie damy rady go zdjąć... 13 grudnia 2002 - silnik u Krzyżaniaka. Wojtek dzisiaj odwiózł silnik do ojca Krzysia Krzyżaniaka, żeby spróbował zdjąć i wirnik i ten przeklęty pierścień. On w swym warsztacie na pewno ma do tego większe możliwości. Ponadto mamy już dwie doroione uszczelki pod lewy dekiel :). ![]() 11 stycznia 2003 - kupujemy drugi silnik. Dzisiaj z bratem pojechaliśmy do Łodzi na Moto Weteran Bazar. Tam udało nam się dostać kompletny silnik do WSKi 175 (bez gaźnika). Ponadto kupiliśmy licznik do WSK (my mamy założony licznik z SHLki, a chcielibyśmy doprowadzić motor do oryginału), ale jest w średnim stanie, wiec nie wiadomo, czy go wykorzystamy. W domu rozebraliśmy wstępnie ten nowy silnik (zrzuciliśmy głowicę i cylinder) i okazuje się, że sporo z nigo będzie można wykorzystać :). 12 stycznia 2003 - rozbieramy zakupiony silnik. Dzisiaj z bratem wstępnie rozebraliśmy ten nowy silnik. Rozmontowaliśmy wszystko spod lewego i prawego dekla. Zatrzymaliśmy sie w tym samym miejscu co w remontowanym silniku - nie potrafimy zdjąć wirnika i tego parszywego pierścienia spod zębatki zdawczej. ![]() 16 stycznia 2003 - rozpoławiamy silnik. Silnik już wrócił od Pana Krzyżaniaka, toteż mogliśmy się zająć jego rozpoławianiem. Zbiliśmy więc tuleje łączące połówki silnika po wykręceniu wszystkich śrub i wreszcie dostaliśmy się do skrzynki biegów. Wyjęliśmy wał korbowy i oszacowaliśmy co trzeba wymienić. Ogółnie nie wygląda to źle: ![]() Połówka lewa. ![]() Pierdółka a jednak problem. Dziurawa zaślepka. Dorobiliśmy ją z monety 2 gr :). ![]() Widać wszechobecne w skrzyni bigów błoto. Ale skąd ono się tam wzieło? ![]() Wał z nowym tłokiem, jeszcze przed czyszczeniem i wymianą łożysk. Jakiś mędrzec założył kryte łożyska. Ciekawe jak mieszanka ma je smarować :). ![]() Tutaj ktoś dał popis barbarzyńskich uzdolnień. Widać uważał, że wystarczy łom i młotek, by poskładać motor... Rano tato wyczyścił wał korbowy i wirnik prądnicy: ![]() ![]() ![]() ![]() Z bratem zabraliśmy się dzisiaj za ten nowy prędkościomierz. Brat go rozebrał i wyczyścił a ja potem zabrałem się za jego "odmładzanie" - mamy teraz całkiem "nowy" motor, zero przebiegu ;). Tylko jak teraz ten prędkościomierz poskładać? :P 3 luty 2003 - łożyska wału korbowego. Dzisiaj daliśmy zdjąć łożyska z wału korbowego. Poprosiliśmy też o zdjęcie w dokupionym silniku tego felernego pierścienia spod zębatki zdawczej i wirnika. Może jakieś cześci z niego będą lepsze i je wykorzystamy? 4 luty - drugi silnik. Dzisiaj odebraliśmy wał z już nabitymi nowymi łożyskami i drugi silnik ze zdjętym pierścieniem dystansowym z wału. Z bratem rozłupaliśmy więc silnik na połówki i zajrzeliśmy co się nadaje do użycia. Przede wszystkim w lepszym stanie od "naszych" są wałki skrzyni biegów razem z zębatkami. Zmieniacz biegów chyba też jest lepszy. Mamy też kolejne dwa wodziki :). Najcenniejszym jednak znaleziskiem jest nienaruszony kieliszek zabezpieczający. Ten, który był w remontowanym silniku był zaginany już chyba z trzy tysiące razy :). Natomiast co się nie przyda... Wał korbowy jest niestety do niczego. Połówki też (inne numery i troche inny kształt), głowica pokiereszowana, cylinder ma rysę. Ale i tak mamy kupe części zamiennych ;). 27 luty - spaw. Dzisiaj zaczęliśmy rozwiązywać ostatni problem, który powstrzymuje nas od składania silnika. Otóż okazało się, że półksiężyc rozrusznika nie opiera się o aluminiowy występ w bloku silnika, a o śrubę (tą, która była zerwana i którą gwintowaliśmy). Powodem było po prostu urwanie kawałka nadlewu z połówki silnika. Każde użycie kopnika powodowałoby więc "obijanie" przez powracający po kopnięciu motocykla półksiężyc nowej, przegwintowanej śruby. A to prowadziłoby do zniszczenia powiększonego na 7 mm gwintu... Tak to wyglądało przed naszą działalnością: ![]() ![]() 8 marca - modelowanie spawu ;). Dzisiaj tato zabrał się za aluminiowy spaw. Wykorzystując swoje zegarmistrzowskie uzdolnienia (i narzędzia :P) wybrał nadmiar spawu i wyszlifował zgrabny występ, o który teraz idealnie opiera się półksiężyc. Może nie wygląda to pięknie, ale najważniejsze, że działa: ![]() |
Copyright (c) by zbyhu |