.: Moje przygody z motocyklami :.

WSK 175: Dzieje Najnowsze (3)



Menu:

Strona główna
Nowości
Motocykle
Wyjazdy
Warsztat
Galeria
Autor

| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |

11 listopada 2002 - zrzucamy cylinder.
Dzisiaj zdjęliśmy cylinder. Okazało się, że nie jest po szlifie (poprzedni właściciel motorka zarzekał się, że był szlif). Mimo to gładź jest w stanie idealnym, co jest wprost zadziwiające. Nie ma żadnych rys i żadnego progu:





Szlifu robić więc nie będziemy. Zdjęliśmy natomiast tłok, sworzeń i zębatkę łańcuchową zdawczą. Zmienimy te części na nówki. Jutro je kupię w sklepie.
Na szczęście również wał korbowy nie wymaga regeneracji - nie ma luzu promieniowego. Zaoszczędzi nam to rozbijania połówek silnika.



Oleju nie wlewaliśmy jeszcze (a tak w ogóle to go kupiliśmy), gdyż najpierw trzeba doprowadzić cylinder do porządku.

13 listopada 2002 - Dębica.
Dzisiaj z bratem byliśmy w Dębicy i tam kupiliśmy kilka części: gumy na podnóżki, siemeringi, zemek pod kierownicę (jest!), podkładkę z klinkierytu pod cylinder, podkładkę między cylinder i gaźnik i naklejki srebrne na bak. Właściciele sklepu "Skuter" (Pozdrawiamy!) obiecali po sprowadzeniu przysłać nam rozpieracze :).

14 listopada 2002 - składamy.
Dzisiaj tato z Wojtkiem bawili sie z silnikiem (ja byłem w szkole, tato miał wolne). Zmienili siemering, zębatkę zdawczą, a kiedy wróciłem o 15, dalej już razem poskładaliśmy cylinder. Of korz głowica została wyczyszczona z nagaru, zanim ją założyliśmy.



Ponadto tato rozebrał prądnicę i się za nią zabrał. Kupił dzisiaj kondensator i przerywacz, więc je również wymienimy.

16 listopada 2002 - przerywacz, prądnica, tylne koło.
Dzisiaj tato poskładał przerywacz i ustawił zapłon, a my z bratem wymontowaliśmy tylne koło z motocykla, dzięki czemu w domu mogłem je wyczyścić. Motor prezentuje się teraz dosyć nieciekawie :) :



Przy zdejmowaniu tylnego koła odkryliśmy zadziwiającą konstrukcję dystansująca je od ramy. Jako dystans zastosowane zostało... łożysko rowerowe! Musimy to jakoś poprawić. Ponadto tato wypucował gaźnik. Świeci teraz jak psu ... ;).

17 listopada - giełda.
Pojechaliśmy na giełdę do Gliwic, ale prawie nic nie załatwiliśmy. Jedynym sukcesem było zakupienie gumy doprowadzającej powietrze z filtra powietrza do gaźnika.

20 listopada 2002 - dystanse.
Tato dziś odebrał pierścienie dystansujące do założenia tylnego koła, które dał dorobić. Już więcej nie będzie dystanoswało łożysko rowerowe ;).

24 listopada 2002 - zalewamy silnik.
Po wszystkich zabiegach silnik prezentuje się następująco:





A dla małego porównania zestawiam te dwie fotki:



Zębatka zdawcza. Góra: przed remontem; dół po remoncie.



A dzisiaj zalaliśmy olejem silnik. Chyba niestety qrde nie trzyma na połówkach, co oznacza ponowne rozkręcanie lewego i prawego dekla, plus rozbieranie skrzynki biegów... :(. Byliśmy też na chwile w garażu przymierzyć zamek pod kierownicę. Rozwierciliśmy ten co był przy niej zapięty na stałe. Okazało się, że zameczek pasuje :). Choć wymagał będzie małej modyfikacji. Jedyny plus dzisiejszego dnia.
No to od najbliższych dni znowu rozbieramy silnik...

| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |


Copyright (c) by zbyhu