No i nadszedł ten wielki dzień, w którym pogoda pozwoliła mi przeprowadzić Iża do siebie do garażu. Sprzęt odpalił bez pudła i takoż pokonał trasę do Gotartowic. W garażu spoczął przykryty starym prześcieradłem – a jak! 🙂

Mam Iża! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *