6 października byliśmy z Tatą poganiać trochę motocyklami i przegoniliśmy trochę Iża po autostradzie.

Ale największy wycisk dostał 14 listopada. Akurat Brat przyjechał do Rybnika ze swoją dziewczyną Karoliną, więc na trzy sprzęty wyskoczyliśmy polatać po okolicy.

Iża dosiadali wszyscy po kolei – Wojtek z Karoliną, ja i na koniec Tata.

Niesamowite, ile radości daje taki stary motorek!

I pluję sobie w brodę, że w 2002 roku kupiliśmy WSK 175 zamiast Iża…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *