Poszedłem poganiać po Czechach, machnąłem jakieś 400km i wracając zaczął się cyrk – na szczęście już blisko domu. Niestabilna jazda, dźwięki jak z ubojni świń, szarpanie, chwilowe przyblokowania tylnego koła. Ostatnie 30km jechałem poboczem nie przekraczając 50km/h.
Pod garażem zrzuciłem tylne koło i ukazał mi się spodziewany widok – katastrofalnie rozlatane tylne łożysko.

Ciekawe, bo ledwo co były zmieniane – przejechały tylko 30kkm. Więc albo były gówniane, albo problem jest z gniazdem w feldze po poprzedniej katastrofie, przy której rozpadła się zewnętrzna bieżnia łożyska. Przy drugiej opcji chyba będzie konieczna wymiana felgi…
Pożyjemy, zobaczymy. Póki co CBF uziemiona. Na szafie ma już 251 tys.km.
Z jakiej firmy miałeś te łożyska/ zestaw? Ostatnio czytałem że AllBalls jest mega słabe i szybko zdycha. Tutaj jest dobra stronka i sporo łożysk/ uszczelniaczy do wyboru:
http://www.123lozysko.pl
A nie wiem, mechanik zmieniał.
A kupiłem teraz… All Balls 😉
Co włożyli do opakowania w Twoim przypadku? Jakiej firmy łożyska?
Jeszcze jadą do paczkomatu.