.: Moje przygody z motocyklami :.

GS500: Kalendarium (4)



Menu:

Strona główna
Nowości
Motocykle
Wyjazdy
Warsztat
Galeria
Autor

| 1 | 2 | 3 | 4 |

18 marca 2005 - naprawa kranika i zabawa z gaźnikami
Dzisiaj udałem się do garażu, aby sprawdzić, czy po modyfikacjach, kranik bedzię odcinał paliwo. No i odcina :). Tylko teraz on sam się rozszczelnił :P. Ale to szybko naprawiłem - wystarczyło wymienić gumowy o-ring i już wszystko działa :).
Z kolei wyciągnąłem po małej gimnastyce gaźniki razem z puszką filtra powietrza. Dobrałem się do komór pływakowych i... nie znalazłem nic :).




Gaźniki są czyściutkie jak łza. Zaworki iglicowe i pływaki pracują płynnie, nie zacinają się... Nie wiem zatem jakim cudem stało się, co się stało. Ale się stało, więc dla spokoju sumienia przeczyściłem dysze, obejrzałem te zaworki no i wszystko poskładałem...
Zamówiłem też już 3 litry oleju i filtr do wymiany. Jeśli ujeżdżając Suzę z paliwem zamiast oleju w skrzyni nic nie narozrabiałem, to wystarczy, że to wszystko teraz poskładam, olej wymienie i moge jeździć :). Oby!

22 marca 2005 - moto poskładane
Dzisiaj poskładałem Bestię do qpy. Zainstalowałem gaźniki, puszkę filtra, podłączałem wszystkie przewody paliwowe, no i bak wrócił na swoje miejsce. Oleju jeszcze nie mam, więc pozostaje mi tylko czekać, aż Poczta zadziała...

23 marca 2005 - spuszczenie starego oleju
Dzisiaj zalazłem do garażu i spuściłem stary "olej". Wyszło tego około 7 litrów :|. No i kompletnie wymieszane, czarne... Takie szczochy, nie olej...
A nowego oleju jeszcze nie ma...

24 marca 2005 - Suzi sprawna :D
No już wszystko cacy :D.
Rano odebrałem olej na poczcie (wieczorem mama ze skrzynki przyniosła awizo) i zaraz pojechałem do garażu. Wkręciłem filtr oleju, korek spustowy i wlałem trzy literki nowiutkiego, pachnącego Motula :).
Gdy już wszystko było gotowe, z drążym paluchem nacisnąłem na starter... Silnik przebudził się chętnie i bez oporów :D. Po paru sekundach zgasła kontrolka ciśnienia oleju - git :).
No to ponieważ pogoda była sprzyjająca od razu posadziłem zad na motorek i poszedłem polatać :).
Nakręciłem najpierw 50 km po mieście, a potem po obiedzie jeszcze 70 km razem z kolegą na Virago 535 - dzięki Kudża!
Z obserwacji zachowania motocykla wnioskuję, że jeszcze muszę pobawić się w synchro i regulację gaźników, bo mam za wysokie wolne obroty, białe elektrody świec, oraz silnik już chyba nie za bardzo ma ochotę wkręcać się ponad 9 tyś. obrotów.
Ponadto wyczułem lekki luz na tylnym kole, więc łożyska mnie czekają, tylny hamulec piszczy, więc chyba klocki też pójdą pod młotek, no i oczywiście opony w dalszym ciągu czekają na zmianę...
Uff, sporo tego... Bo jeszcze zawory bym chciał zrobić, wymienić nadłamaną klamkę hamulca i jeden kierunkowskaz. No a gdzie przy tym wszystkim kasa na zakup kurtki motocyklowej? :P

30 marca 2005 - przekładka opon
Dzisiaj tato mnie zaskoczył. Powiedział rano, że jedziemy do Szpili zakładać opony w mojej Suzi... :D
Tak też się stało. Około 14 byliśmy na miejscu i po godzinie nowe laczki były na felgach :). Miodzio!
Niestety przy okazji dowiedziałem się, że jednak musiałbym wymienić łańcuch, bo jest nierównomiernie wyciągnięty :(. Nie wiem jak ja to zrobię...

11 kwietnia 2005 - 60zł = 600zł czyli regulacja zaworów
Kochani internauci! Jeśli zaglądacie tu od czasu do czasu lub lepiej - znacie mnie osobiście, to mam prośbę. Jeśli jeszcze kiedyś wpadnę na pomysł kupienia czarnego motocykla, to prawym prostym proszę o zrewidowanie moich planów! Czarne zawsze się rozpadają!
Ale do rzeczy.
Byłem dzisiaj oddać motocykl na regulacje zaworów i gaźników. Udało mi się dorwać taniego mechanika - w optymistycznej wersji zabawa miała kosztować 60zł.
Dwie godziny po oddaniu motocykla mechanik do mnie zadzwonił z radosną nowiną - mam szmelc zamiast silnika :).
Krótko mówiąc - luzy zaworowe czterokrotnie większe niż fabrycznie, ciśnienie na cylindrach 5 atmosfer. Książka mówi, że ma być 9-10 atmosfer... Czyli albo mam zajechane pierścienie tłokowe, albo to wina zaworów.
Wstępna wycena (przy założeniu, że planowanie głowicy, ustawienie zaworów i gaźników wystarczą) ok. 600zł. Żyć nie umierać...
Poleciłem mechanikowi póki co rozbiórkę góry silnika w celu oszacowania zakresu napraw i kosztów. Jutro o 22:00 mam zadzwonić, aby poznać wyrok...

12 kwietnia 2005 - Suzi w naprawie
Byłem dzisiaj wieczorem u tego mechanika zobaczyć motorek. No i nie wygląda to zbyt pięknie...





Wstępna wycena naprawy - 400zł. To brzmi lepiej niż 600zł ;). Zobaczymy co będzie dalej - poleciłem mechanikowi zrobić co trzeba, bo przecież w tej postaci moto nie każe mu składać. Znowu się zapożyczę, ale Suzi będzie śmigać...

15 kwietnia 2005 - płytki zaworowe
Dzisiaj do całości remontu muszę doliczyć koszt czterech płytek zaworowych, bo wszystkie są do wymiany. Koszt jednej - 45zł, a więc w sumie dodatkowe 180zł...

18 kwietnia 2005 - Suzi zdławiona?
Dzisiaj jak rozmawiałem telefonicznie z mechanikiem wyszło, że moja Suzi była zdławiona. Pokrywki w gaźnikach już zostały stoczone w celu oddławienia, ale dysze główne zostały 135, zamiast 120... Także naprawa jeszcze się przeciągnie, bo mechanik musi dysze sprowadzić. Następne 30zł :). Ciekawe skąd je zdobędę?
A poza tym zawory już zostały ustawione - ciśnienie na garach wróciło na 9 atmosfer, więc jest dobrze :). Znaczy to nie była wina pierścieni tłokowych... Uff! Wreszcie jakaś pozytywna informacja...

19 kwietnia 2005 - odbiór motocykla :)
Dzisiaj pojechaliśmy z ojcem odebrać motocykl. Na dysze główne trzeba czekać dwa tygodnie, więc jeszcze mi ich mechanik nie zmienił. Jak przyjdą będę musiał podjechać do niego i wtedy na poczekaniu mi je wymieni i zsynchronizuje gaźniki.
Silnik w Suzi cyka teraz trochę inaczej. Na pewno ciszej i ładniej. Praca stała się bardziej miękka. Ale to jeszcze nie to, bo mam ciągle za duże dysze (przez co motocykl pali jak smok) i niewyregulowane gaźniki :).
No to czekamy na dysze główne i na szóstke w totku, bo nie mam grosza na fuel :D

23 kwietnia 2005 - jazdaaaaa :)
Żeby się nie nazywało, że tylko naprawiam - dzisiaj nakręciłem chyba najdłuższą dotychczas trasę na Suzi. Padło 260 km. Jeździliśmy początkowo we trzech - MarianKa, brat (na Vulcanie) i ja. Zajechaliśmy do Raciborza i spowrotem. Potem brat się wykruszył, a my we dwóch pognaliśmy na Gliwickie lotnisko. Z Gliwic szarpnęliśmy się na rynek w Tarnowkich Górach, ale po jakimś czasie wróciliśmy do Gliwic, gdzie przyłączył się do nas Bronx. We trójkę objechaliśmy jeszcze Pławniowice i w Rudach Śląskich się już rozjechaliśmy do domów :). Było genialnie, choć zmarzłem jak jasna cholera. No i test maksymalnej prędkości Suzi beznadziejny - tylko licznikowe 150 km/h...

1-3 maja 2005 - Rożnów :)
W długi weekend byłem nad jeziorem Rożnowskim z Marianem. Razem z wyjazdem 30 kwietnia do Bielan na zlot w te cztery dni padło przeszło tysiąc kilosów :). Suzi uradziła... :)
Wiecej o tym wypadzie w dziale Wyjazdy.

12 maja 2005 - wymiana dysz, naprawa kierunku
Dzisiaj byłem u mechanika wymienić dysze ze 130 na 120, bo mi się motorek nie chciał kręcić na wysokie obroty. Przy okazji wymieniłem świece i zsynchronizowałem gaźniki. Motorek chodzi teraz jak burza :). 160 km/h już pokazał. Droga nie pozwalała na więcej, ale myśle, że jeszcze troche pójdzie...
Naprawiłem też sobie tylny lewy kierunkowskaz. Podczas wyjazdu do Rożnowa przestał działać. Urwał się przewód :). Przy okazji udało mi się go usztywnić, bo był obwisły :).

9 czerwca 2005 - wymiana napędu
W przyspieszonym tempie zmuszony byłem wymienić zestaw napędowy (łańcuch i zębatki) w Suzi, gdyż w okolicach 17 czerwca planujemy z MZ Riderem z Poznania ruszyć w dwa motocykle do Skandynawii w poszukiwaniu pracy. Mój zestaw napędowy się już do niczego nie nadawał, a na pewno nie na taką wyprawę... :)
Suzi obecnie prezentuje się następująco:


A od 12 maja, kiedy tu coś napisałem praktycznie tylko jeździłem. Wszystko opisuję w dziale Wyjazdy.

2 wrzśnia 2005 - powrót z wyjazdu
Dzisiaj wróciłem z wyjazdu do Skandynawii.



Domek opuściłem 18 czerwca. Nastukałem 5883km :). Suza spisała się genialnie, choć mam teraz przy niej duuuuużo do zrobienia...
Opis wyprawy do Skandynawii znajduje się tutaj!
Ponieważ podczas wyjazdu dorobiłem się większej gotówki, to w najbliższym czasie zapewne kupię nowy motocykl, a po naprawach - Suzi sprzedam... :|.

7 września 2005 - Suzi u mechanika
Dziś oddałem Suzi pod opiekę mechanika. Przede wszystkim muszę wymienić łożyska w kołach, naprawić oba zawieszenia, tylny hamulec, pospawać obudowę zegarów i dokupić szybę, która się strzaskała podczas wyjazdu. Trochę mnie to będzie kosztowało, ale Suza zasłużyła :).

9 września 2005 - mam szybę
Dzisiaj przyszła mi nowa szyba do motorka :). A ponieważ naprawa amortyzatora tylnego to kwota 250zł, więc zalicytowałem używkę na ebayu niemieckim. Od kilku dni motocykl już stoi na allegro, ale póki co z zerowym zainteresowaniem...

14 września 2005 - lagi
Okazało się, że moje lagi są krzywe i po wymianie uszczelniaczy przestały działać :(. Zalicytowałem użyqwane na ebayu, a Suzi zdjąłem z allegro - ta naprawa będzie się ciągnąć niestety myślę jeszcze dwa tygodnie...

19 października 2005 - Suzi naprawiona
Długo to trwało, ale co zrobić. Suzi ma nowe lagi i nowy tylny amorek. Wyprodukowałem też nowe naklejki na owiewki i założyłem szybę. Motocykl ładnie umyłem i znowu wystawiłem na allegro. Jutro zrobie mu jeszcze synchronizację gaźników.
Po naprawach motorek jeździ jak nigdy! Prowadzenie idealne, przy hamowaniu maszyna zachowuje się niesamowicie pewnie - lepiej niż mój nowy sprzęt (CB 750). Zapewne jest tak za sprawą nowej zawiechy, która jest zestrojona dosyć twardo. Naprawdę, aż żal sprzedawać! :(

26 października - Suzi sprzedana :(.
No i dzisiaj motocykl sprzedałem.
Wczoraj pojechałem nim do Sosnowca, gdzie oglądał go potnecjalny kupiec - pan Jan. Po czym dzisiaj do mnie zadzwonił, że się zdecydował...
Pojechałem na Suzi do Trzebinii, gdzie dokonaliśmy finalizacji transakcji i... nie ma już Suzy :(.
Co by nie mówić, to było dobre moto... Na początku trochę wymagało uwagi i środków, ale potem odwdzięczyło mi się niesamowicie podczas wyprawy do Skandynawii niezawodną jazdą i dzielnością w terenie godną niejednego enduro :).
Gdy ostatni raz z Suzi zsiadłem, na liczniku było 54937 km. Pokonałem więc na niej dokładnie 10505km :).


Historia kolejnego mojego motocykla:

Honda CB Seven Fifty

| 1 | 2 | 3 | 4 |

Góra strony

Copyright (c) by zbyhu