Anglia II 2007 (0) | |
Menu: Strona główna Nowości Motocykle Wyjazdy Warsztat Galeria Autor |
| 0 | 1 | 2 | 3-7 | 8 | 9-22 | 23 | 24-29 | ... | Następny => Wprowadzenie i przygotowania do drogi... Wyjazd ten w zasadzie w ogóle nie był przeze mnie planowany. Nie wyobrażałem sobie co prawda wakacji bez wyjazdu do pracy, ale przez długi czas nie miałem pomysłu z kim jechać i gdzie. I jakoś nie miałem odnośnie tego stanu rzeczy "ciśnienia" - nie martwiłem się tym co będzie. Rozwiązanie przyszło samo. Kolega ze studiów - Artur - wielokrotnie wspominał mi na przerwach między zajęciami, że bardzo chętnie wziąłby udział w takiej wyprawie. Początkowo myślałem, że to tylko takie gadanie i nie brałem tego zbyt poważnie do siebie, ale Artur nie poddawał się :). Mowił, że taka przygoda go strasznie kusi, choć bał się o motocykl (leciwa Yamaha XJ600), o fundusze i - co najważniejsze - trudno było mu podjąć decyzję o zostawieniu w kraju na trzy miesiące swojej wybranki serca :). Rozmawiałem z nim więc o wyjeździe zupełnie na spokojnie - na zasadzie co ma być to będzie :). No i tak powoli zbliżał się czerwiec i nagle Artur zdecydował się, że jedziemy, choć kilka tygodni wcześniej mówił, że nie da rady :). Przypominało mi to wszystko moją postawę i obawy, gdy miałem pojechać do Szwecji ;). Artur we własnej osobie ;]. Przed samym wyjazdem, pod koniec sesji pojawiła się nam jeszcze możliwość pracy w Exeter na bardzo korzystnych warunkach finansowych (Jaga, dzięki!), ale z uwagi na fakt, iż była to praca na powietrzu, to znając angielską pogodę, z propozycji z trudem zrezygnowaliśmy... Cóż, nie była to łatwa decyzja... Wreszcie wszystko było ustalone. Jedynym problemem była jeszcze sesja, która ciągnęła się w nieskończoność, ale i to udało nam się w końcu przezwyciężyć w czwartek 21 czerwca. Byliśmy więc wolni, by ruszyć w drogę :). Wspomnianego dnia - w czwartek po powrocie z egzamu, zamiast pakować się, usiłowałem naprawić serwer, który poszedł z dymem, co pozbawiło mnie netu :P. Nie mogłem pożegnać się ze znajomymi, zmienić statusu na gadulcu i uaktualnić strony. I szlag mnie trafiał! ;) Dopiero więc wieczorem oderwałem się od tej przegranej walki i zacząłem kombinować nad wyjazdem. Wrzuciłem jakieś ciuchy do rolki, żarcie spakowałem do kufrów, przygotowałem paszport i... poszedłem spać :). No to w drogę! | 0 | 1 | 2 | 3-7 | 8 | 9-22 | 23 | 24-29 | ... | Następny => Góra strony |
Copyright (c) by zbyhu |