Od rezerwacji nowego motocykla minęło półtora miesiąca. W tym czasie udało mi się ogarnąć wszystkie formalności związane z finansowaniem i nie znieść jajka z niecierpliwości. A było to tym trudniejsze, że postanowiłem utrzymać zakup motocykla w tajemnicy, więc nikomu o nim nie powiedziałem. Nawet Browarowi i Ynciolowi podczas Męskiego Wyjazdu we wrześniu, podczas którego obydwaj bardzo żywiołowo rozważali zakup nowych maszyn i w ich kręgu zainteresowania były właśnie Tigery 900 ;).
Ale do brzegu.
Z końcem września dostałem informację z salonu, że dostawa motocykli, w której znajdował się mój egzemplarz, pojawi się w pierwszym tygodniu października. Nie wytrzymałem więc napięcia i zajechałem do Katowic we wtorek 5 października, ale niestety mojej sztuki jeszcze było.
Następnego dnia, tj. w środę padał deszcz, więc kolejny raz salon odwiedziłem w czwartek 7 października.
I wreszcie był! Pojawił się! 🙂
Nooo, coś pięknego. Pierwszy kontakt dokonał się…
7 października stał się też znamienny z innego powodu. Podczas jazdy do salonu wisiałem z Ynciolem na telefonie, który był już zdecydowany na zakup tego samego motocykla, co ja, tylko w wersji Rally. Ale niestety odbił się od kolejki chętnych, która sięgała już 2022 r. I zbiegiem okoliczności, gdy byłem już w salonie, usłyszałem, że jakiś klient zrezygnował z zakupu Tigera. A że był to akurat model Rally Pro w kolorze zielonym, który upatrzył sobie Ynciol, to już tylko taki mały dodatek do tego niesamowitego zwrotu akcji. Zadzwoniłem czym prędzej do Ynciola i już pół godziny później sprzęt był przez niego zarezerwowany :).