14 czerwca podłączyłem stary akumulator do motocykla i zabrałem się za próby odpalenia.
I sprzęt bez większych oporów zagadał!
Byłem prze-szczęśliwy, że po takiej operacji poszło to tak gładko :).
Następnego dnia już tak różowo jednak nie było. Zabrałem się za próby wyregulowania „nowego” regulatora napięcia. Miał on jednak tak wypalone styki w przerywaczach, że o precyzji mogłem zapomnieć. I choć ogólnie motocykl pracował, to ładowanie było dosyć przypadkowe ;).
Nie chciałem czymś takim traktować nowego akumulatora, więc zacząłem się zastanawiać nad rozwiązaniem alternatywnym.
I jeszcze tego samego dnia zamówiłem w necie elektroniczny regulator napięcia AEV 0430, którego rozmiary umożliwiały jego ukrycie wewnątrz puszki prądów…