Wczoraj odwiozłem motocykl na serwis przed wyjazdem w Alpy. Pomimo, że klocki hamulcowe jak i opony pewnie pojeździłyby jeszcze wokół komina kilka tysięcy kilometrów, to na taką trasę chciałem mieć dobre kalosze i hamulce.
Przy okazji wymieniłem też płyn hamulcowy i łożysko główki ramy, które wołało od jakiegoś czasu o zmianę. Czułem to szczególnie przy powolnych manewrach, motocykl jakby blokował się przy jeździe na wprost. No i proszę. Dolna bieżnia łożyska miała już spore rowki od rolek.
Na felgi trafiły kolejny raz Pirelli Angel GT, a w zaciskach sprawdzone klocki EBC HH.