Tata kupił nowe, współcześnie produkowane, wydechy, i sporo innych drobnych detali, więc w piątek 6 sierpnia wybraliśmy się do Marka Uszackiego, gdzie Iż w dalszym ciągu stał, aby trochę przy nim popracować.
W pierwszej kolejności wyleciały stare wydechy, a w ich miejsce wjechały nowe, całe pochromowane. Miałem trochę focha do Taty, że puszki wydechów też pochromował, zamiast pomalować na czarno zgodnie z oryginałem, ale ostatecznie to jego motocykl, więc zrobił, jak mu się podobało. Trochę zabawy w przykręcenie wydechów i uszczelnienie ich sznurem azbestowym było, ale operacja zakończyła się sukcesem.
Motocykl dostał też nowy kopnik i masę śrubek z nierdzewki.
Potem, w sobotę, motocykl otrzymał nowe serce. Ponieważ nie udało nam się kupić nowej cewki do Iża, a przewinięcie byłoby kosztowne, Tata zdecydował się zamontować pod bakiem zwykłą cewkę butelkową. Znowu rozwiązanie to mi się nie bardzo podobało, ale co zrobić. Przy okazji założony został też nowy przerywacz i sporo nowych elementów gumowych, jak podnóżki, czy manetki.
A wisienką na torcie było to, że sprzęt zagadał! I Tata wreszcie się na nim przejechał :).