Nastał wielki dzień wręczenia Iża Tacie. Impreza urodzinowo-imieninowa (Mama miała urodziny) odbywała się w Gotartowicach.
Umówiliśmy z Mamą, że o 17:00 wyciągnie wszystkich gości przed restaurację i na sygnał telefoniczny wyjadę przyozdobionym motocyklem z ul. Gotartowickiej wprost na Tatę.
Intryga była większa, bo Mama miała dostać na urodziny rower, dlatego spod garażu Marka jechałem ubezpieczany przez Siostrę i szwagra. W ich samochodzie jechał rower dla Mamy.
Wszystko się udało.
Iż dojechał bez problemów i równo o 17:00 podjechaliśmy pod restaurację i kompletnie zaskoczonego Tatę :).
Cieszył się jak dziecko…