2024: Męska Bośnia
Po powrocie z Gruzji zaczęliśmy z chłopakami kombinować, gdzie za rok moglibyśmy pojechać, ale po staremu, na własnych zasadach i swoich motocyklach. Tak, aby zmieścić się w 7 dniach i nie umrzeć w tranzycie. Jak dotąd pchaliśmy się zawsze w Alpy lub do Rumunii, więc trzeba było znaleźć coś odświeżającego, …