.: Moje przygody z motocyklami :.

CB750: Kalendarium (4)



Menu:

Strona główna
Nowości
Motocykle
Wyjazdy
Warsztat
Galeria
Autor

| 1 | 2 | 3 | 4 |

14 czerwca 2006 - uszczelniacze cd.
Wreszcie dziś, około 18 pocztą dotarł do mnie zamówiony pierścień ślizgowy, który udało mi się uszkodzić.



Trwało to trochę czasu, ale grunt, że udało się jednak dostać ten element osobno - nie w komplecie naprawczym :). Kosztowało to z przesyłką zaledwie 25zł.
Zaraz też udałem się do garażu i moto poskładałem do kupy. Oczywiście robota paliła mi się w rękach, więc kilka rzeczy robiłem dwa razy (np. początkowo poskładałem całość zamieniając miejscami lagi :D - wydało się gdy chciałem założyć zaciski hamulcowe :P).


Nowy uszczelniacz na swoim miejscu :)

Ale w końcu moto wylądowało na swoich kołach i od razu poszedłem się przejechać...
Dzidowałem kilkanaście minut po mieście. Było szybko i nieprzepisowo :P. No i niestety zawiecha nie jest zbyt twarda. Powiedziałbym, że jest równie miekka jak była... Jedynie wolniej odbija, ale to pewno wina "ciasnoty" nowych uszczelniaczy... :|. Może spróbuję wlać parę mililitrów oleju wiecej do każdej lagi. Jak to nic nie da, zostanie mi wlanie oleju twardego - 20W, lub wymiana sprężyn :).
Moto gotowe na wyprawę do Anglii :). Szkoda tylko, że wieści z tego kraju przychodzą coraz gorsze i wyjazd coraz bardziej stoi pod znakiem zapytania...

23 czerwca 2006 - wymiana oleju, naprawa oliwiarki i wyjazd!
A jednak wyjeżdżam do Anglii! A co tam, raz się żyje :).
Doszedłem jednak do wniosku, że warto byłoby wymienić olej. A to za sprawą faktu, iż od początku sezonu (czyli ostatniej zmiany) nakulałem już 4tyś.km, czyli w zasadzie po dojechaniu do Manchesteru już musiałbym olej wymieniać. A tam, u Angoli, mogłoby to być uciążliwe... Zakupiłem więc 3l motula i olej wymieniłem (bez zmiany filtra). Na liczniku widnieje na dzień dzisiejszy przebieg 65406km.
Dzisiaj naprawiłem też oliwiarkę. Przebudowałem cały zakraplacz. Jak się to sprawdzi - okaże się w trasie...
No to jutro wyjeżdżam. Oby motór uradził!

3 września 2006 - powrót z wyjazdu i wypadek...
Dzisiaj wróciłem z Anglii :).



Powrót odbył się niestety na okaleczonej bryce... 1 sierpnia stałem się bowiem ofiarą ponurego przysłowia, które mówi, iż cmentarz jest pełen tych co mieli pierwszeństwo... Prędkości nie były wielkie, uszkodzenia motocykla nie przeszkodziły mi w powrocie na nim do Polski, ale Anglicy uznali naprawę sprzęta za nieopłacalną i wypłacili mi szkodę całkowitą... Szczegółowiej opisany wypadek jest w relacji z wyprawy.
Teraz mam ogromny dylemat. Czy motocykl naprawiać, czy sprzedawać. Kasa z odszkodowania wystarczy na remont, ale z drugiej strony, przy sprzedaży Sevenki w obecnym stanie, mógłbym razem z odszkodowaniem mieć tyle pieniędzy, za ile motóra kupiłem rok temu... Czyli nieźle. Wybór między rozsądkiem, a sentymentem... Trudna rzecz...

8 września 2006 - sprzedaż Sevenki...
W zasadzie zanim zdążyłem podjąć decyzję o sprzedaży motocykla, znalazł się kupiec na Sevenkę w stanie powypadkowym. I tak jakoś, 8 września, około godziny 17:00 motocykl po prostu sprzedałem... :(


Tak ją widziałem po raz ostatni...

Honda trafiła w ręce 4umowicza z Tarnowa, który doprowadził ją sobie do sprawności technicznej w dwa tygodnie. I teraz tam moja kochana nawija kilometry... A ja szukam czegoś nowego dla siebie... :)
Podsumowując...
Sevenka nie zawiodła mnie nigdy. Nawet po spotkaniu z samochodem pokonała około 2 tysiące kilosów, przywożąc mnie bezpiecznie do domu z Anglii. Pokazała mi naprawdę ładny kawał świata... W niespełna rok, jak ją posiadałem, nakulałem na jej koła 13839km - prawie 14kkm :). Niezły rezultat...
Po prostu szkoda, że wypadek tak mi życie pokrzyżował. Chciałem mieć tego sprzęta jeszcze minimum dwa lata i przekręcić w nim licznik na same zera :). A tak Sevenka opuściła mnie z przebiegiem 72705km na liczniku. Cóż, życie różne pisze scenariusze...


Historia kolejnego mojego motocykla:

Yamaha TDM850

| 1 | 2 | 3 | 4 |


Copyright (c) by zbyhu