Jakoś tak wyszło, że wiosenny zlot w Kletnie stał się wieczorem kawalerskim mojego Brata. I jakoś tak wyszło, że nigdy go nie opisałem…
Impreza miała miejsce w weekend 2 i 3 czerwca 2012 r. Jechałem na nią z Browarem i Roksaną. Moja CBF była w tym czasie w serwisie Dos Toros w Tychach – przechodziła operację wymiany alternatora. Do Kletna dostałem się więc motocyklem kuzynki – czarną Hondą CBF600. Browar jechał swoim litrem, a Roksana na Suzuki GS500e.
Do Kletna jechaliśmy czeską stroną i zahaczyliśmy o Jesenik. Powinklować trzeba było ;).
Sama impreza w Kletnie jak zwykle była bezkompromisowa – wściekłe psy lały się litrami. A my też spacyfikowaliśmy podczas wyprawy poza Biker’s Choice wystawę dinozaurów i wpakowaliśmy się do jakiegoś zrujnowanego betonowego silosu.
Noc spędziliśmy tradycyjnie w Garażu.
Powrót do Rybnika odbył się już polską stroną i na obiad wpadliśmy do Smakosza.
I w sumie tyle pamiętam… Ten szczątkowy opis zrobiłem pod koniec 2020 r :).
Zdjęcia muszą wystarczyć! 😉