Spotkanko MZciarzy 2004 | |
Menu: Strona główna Nowości Motocykle Wyjazdy Warsztat Galeria Autor |
26 czerwca 2004 odbyło się niewielkie spotkanie Czterech Wspaniałych - (od lewej) Muzyka z Krakowa, Zbyha z Olkusza, Bahamy z Pszyszowic i mnie z Rybnika. Około 10:00 rano Muzyk dojechał do Olkusza. Dostałem wtedy telefon od Zbyha, że za jakąś godzinkę obydwaj dojadą do Mikołowa. Miałm na nich tam czekać. Przestraszyłem się, że godzina to trochę mało czasu, bo ja jeszcze rozwalony przed telewizorem siedziałem, więc jak najszybciej pojechałem rowerem do garażu i przesiadłem się na motor. Wróciłem jeszcze do domku przebrać się w motocyklowe ciuchy i... rura do Mikołowa! Przybyłem tam coś około 11:00, a Zbyhoo z Muzykiem dojechali 45 minut później. Było już nas trzech. Trzech MusZkieterów :P. W dalszym planie było dostanie się do Pszyszowic. Of korz troszkę udało nam się pobłądzić po drodze, ale w końcu Bahama sam nas odnalazł i doprowadził do siebie do domku. To było niesamowite. Cztery MZtki, trzy srebrne i moja niebieska. Trzy 250 i jedna 251 :). Niby te same motocykle, a jednak każda chodziła inaczej... Wyjeżdżając z Pszyszowic natknęliśmy się przypadkiem na jakieś niewielkie złomowisko, na którym stało kilka motocykli. Tego nie mogliśmy oczywiście minąć bez zatrzymania :). Zjechaliśmy więc i przyjrzeliśmy się z bliska stojącym tam weteranom :). Takie cuda tam znaleźliśmy... Gdzie ta Osa ma kopke?? A Etki czekają cierpliwie... :) Muzyk musiał dostać się na ulicę Kominka, więc tam kolumienkę poprowadziłem. I już w Rybcu... Ulica Kominka :). Była już godzina 15:00, więc Zbyhoo i Muzyk musieli myśleć o powrocie do domu. Wyprowadziłem ich więc z Rybnika na trasę biegnącą do Żor, gdzie się już pożegnaliśmy (pod salonem Szpili, jak zwykle :P). Zbyhoo i Muzyk pojechali w swoje strony, a ja wyprowadziłem z kolei Bahamę na trasę prowadzącą do Gliwic. Tam z nim się pożegnałem i już wróciłem do domq. Podsumowując mogę powiedzieć, że jazda kolumienki czterech takich samych maszyn jest fajnym przeżyciem. Może kiedyś uda nam się zmotować silniejszą ekipę MZciarzy ;)? A może pojechać na zlot MZtek do Zschopau :)? Jedynym mankamentem wyjazdu było to, że zaczęło mi defektować sprzęgło. Po zgaszeniu silnika klamka jest luźna i silnik zostaje w pozycji wysprzęglonej. Wcześniej już mi się to działo, ale starczało ruszyć linką i sprzęgło odskakiwało. A teraz przywrócić mu działanie jest coraz trudniejsze i boje się, że w końcu gdzieś kwiknie mi to na amen... W najbliższym czasię będę naprawiał. Ale zlocik i tak był udany :). |
Copyright (c) by zbyhu |